|
PunkSka Wszystko o: Punk, Ska, Oi!, Anarchia, Anarchy, Irokez
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lisek
Administrator
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Pon 16:03, 06 Lut 2006 Temat postu: EYE FOR AN EYE - Nie gramy rocka, nie znamy się na interesac |
|
|
Tomek - gitarzysta Eye For An Eye, przed tą rozmową pół żartem pół serio dopytywał się, czy skoro kiedyś pojawili się w tym fanzinie jako „nadzieja polskiej sceny”, to czy teraz są już jej czołówką. Ja tam nie wiem, ale mogę przytoczyć kilkanaście, jak jeden mąż mocno pochlebnych, recenzji płyty „Dystans”. Jak się przyjmie najnowsze wydawnictwo tej kapeli - split z HUNKIES pt „To co nas łączy” będziemy wiedzieć już wkrótce, choć ja jestem spokojny na odbiór tej płyty. A póki, co uchylmy rąbka tajemnicy i opowiedzmy, co się działo ostatnio u tej nadzwyczaj sympatycznej i entuzjastycznie podchodzącej do swego grania kapeli.
Tomek i Anka opowiedzą o winylowej edycji „Dystansu” wydanej w Finlandii, o swoich zagranicznych koncertach, o nagrywaniu materiału na splita, o utworze „Ile % duszy” z którym pojawią się jesienią tego roku na składance z coverami Dezertera, czy wreszcie o swojej wizji sceny punk, która może przypomni Wam czasy kiedy zespoły bardziej niż dzisiaj przywiązane były ideowo do swojej niezależności. Poza tym oczywiście kilka plotek i kiepskich dowcipów, bez których nie może się obejść porządny wywiad. Przyjemność wysłuchania zwierzeń kapeli zarezerwował sobie Bezkoc. (B)
- Podobno jestem, poza Wami oczywiście, jedną z pierwszych osób w Polsce, która ma szczęście być posiadaczem winylowego wydania płyty „Dystans”. Eye For An Eye dołączyło w tym momencie do zespołów, które odcisnęły swoją twórczość także na winylu, co w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat nie było aż tak notoryczne. Opowiedzcie jak doszło do wydania tej płyty, zwłaszcza, że nie jest to polska produkcja.
Tomek - Winyl wydał nasz, w tej chwili już kolega, Jukka. Facet mieszka obecnie w Wiedniu, ale jest Finem i w Finlandii jego dystrybucja, o nazwie Kämäset Levyt ma swoją siedzibę. Tam taż najprężniej działa. Jak do tego doszło? Na koncert z okazji szóstych urodziny Eye For An Eye przyjechało kilku naszych znajomych z Wiednia i on się z nimi zabrał. Zupełnie „od czapy”, nie znając nas prywatnie i mając tylko mgliste pojęcie na temat zespołu. Zobaczył koncert, spodobało mu się i jakiś czas później wyszedł z propozycją, żeby wydać winyl. Ja byłem zaskoczony, ale też bardzo sceptyczny. Nie wierzyłem, że mu się uda to zrobić. Okazało się jednak, iż facet już kilka tych płyt w swoim życiu wydał a także, że jest bardzo rzetelny i konkretny. Mimo różnych przeciwności losu właśnie kilka dni temu pierwsze egzemplarze dotarły do nas. Będą one dostępne w naszym distro z możliwością nabycia na granych przez nas koncertach. Jest ich niewiele, bo większość będzie rozprowadzana za granicą, więc jeśli ktoś jest zainteresowany musi się spieszyć.
- Ile będzie kosztował ten winyl na allegro, że się tak złośliwie zapytam?
T - Ja się nie znam na tym, ale wiem, że są tacy, którzy bardzo sobie cenią takie białe kruki. Mam także testowy egzemplarz tej płyty i ten na pewno będzie kosztował sporo (śmiech). Dowiedziałem się, że winyl Dezertera „Undeground out of Poland”, który kiedyś koledze sprezentowałem za darmo, kosztuje teraz koło trzech stówek, albo i więcej, więc może i ten będzie kiedyś tyle kosztował. Na ten moment można go dostać za 25 zł i miejmy nadzieję, że tak pozostanie hehehe.
- Czyli testowe tłoczenie także jest w twoim posiadaniu? No i jest ponoć całkiem inne niż gotowa płyta?
T - Tak. Ale nie mam zamiaru go upubliczniać, zwłaszcza, że jest na nim zupełnie inne brzmienie. Mówiąc wprost próbne tłoczenie, a dokładnie dwa kawałki na nim były skopane i dlatego trzeba je było powtórzyć. Nowa wersja jest czytelna i brzmi tak jak powinna. Płyta zawiera cały materiał z „Dystansu”, plus dwa kawałki z pierwszej kasety „Fabryka drwin” dodane bonusowo. Okładka wygląda praktycznie tak samo, dodatkiem są angielskie tłumaczenia tekstów kawałków. Ta płyta jest na pewno dla nas miłą rzeczą, dużą radością. Dzięki niej jedziemy zagrać z siedem może osiem koncertów do Finlandii. Z ciekawostek dodam, iż ma to być jedna z dłuższych tras zagranicznego zespołu po kraju skąd pochodzi Rattus i św. Mikołaj. Generalnie bowiem zespoły wpadają tam na 3, no góra 4 gigi.
- Wydawcą jest bodaj ten sam koleś, który zrobił longa Papriki Korps?
T - Tak. Facet jest nieprawdopodobnie rzetelny, sympatyczny i bardzo nam miło, że takich ludzi spotykamy na swojej drodze. Chcielibyśmy spotykać tylko takich, co zresztą zazwyczaj nam się udaje.
- Niemal jednocześnie ukazują się wasze całkiem nowe nagrania.
T - Tak. W tej chwili przed nami jeszcze tylko ostatnie szlify związane z okładką i wszystko już będzie gotowe.
- Jak w tym momencie widzicie całą tą akcję, która zaczęła się kiedy wysłałem wasze nagrania Dzidkowi z Jimmy Jazz Records, w odpowiedzi na jego propozycję, żeby wydać wspólną płytę z Pasażerem?
T - Ja jestem z tego faktu bardzo zadowolony. Zespół Hunkies był i jest wart tego, żeby z nim nagrać płytę. Niespecjalnie wiem nawet z czego miałyby wynikać jakieś wątpliwości.
- Wcześniej chyba się nie znaliście? Ale czy słyszeliście ich płytę?
T - Tak oczywiście. Mam ich pierwszą płytę. Nazywa się bodaj „Sprawiedliwość”? Widziałem także The Hunkies w realu podczas koncertu w Katowicach.
A - Ja znałem osobiście tylko Skodę i mnie akurat się bardziej podobała jego punkowa twórczość we Włochatym. Jednak i The Hunkies nie było mi obce. Nie widziałam od początku żadnych przeciwwskazań, by wydać z nimi jakiś materiał i muszę przyznać, że teksty Hunkies, które właśnie czytałam przy okazji robienia okładki, są naprawdę nieźle napisane.
- Nie używałaś za wiele czerwonego długopisu? (Anka jest polonistką w szkole)
A - Znalazłam kilka błędów interpunkcyjnych, ale jeszcze nie wystawiłam oceny. (śmiech)
T - Ja myślę, że to będzie fajna płytka. Trudno mi zachwalać naszą część, bo jestem człowiekiem wstydliwym i nie bardzo się umiem chwalić, ale materiał Hunkies jest bardzo dobry. Świetnie, że w końcu ten split się ukaże, bo opóźnienie, wynikające z różnych powodów, zrobiło się dość spore. Ekipa ze Szczecina materiał nagrała jeszcze w tamtym roku, a my skończyliśmy pracę nad naszą połówką w styczniu.
- No właśnie. Wygląda na to, że nagrywanie z daleka od domu nie wyszło wam na zdrowie.
T - Wyszło nam jak najbardziej na zdrowie, ale okazało się trochę kłopotliwe. Jesteśmy z Bielska Białej, nagrywaliśmy się w Szczecinie w studiu „Alternatiff” prowadzonym przez kolegę Skodę. Niestety debatowanie przy pomocy maila i telefonu jak powinno coś zabrzmieć okazało się trudne, a z kolei zbyt częste robienie 660 kilometrów w jedną stronę, było niemożliwe.
A - I przez to wzrosły koszty nagrania. Kilka razy musieliśmy tam jednak pojechać, choć wydawało się nam, że załatwimy to podczas dwóch sesji.
- To dlatego, że podobno jesteście strasznie wymagający? W sumie wydałem waszą płytę i jakby za bardzo tego nie odczułem, ale historie o tym jak długo potraficie siedzieć nad jakimiś szczegółami, mrożą krew w żyłach.
T - Faktycznie mamy w stosunku do siebie bardzo duże wymagania. Zamieszany w to wszystko siłą rzeczy był realizator czyli Piotrek Skotnicki vel Skoda i pewnie momentami było mu z tym trudno. Teraz Ci powiem, że gdybyśmy jeszcze mogli w tym grzebać to byśmy grzebali (śmiech). Na szczęście zdrowi ludzie, którzy stoją z boku powiedzieli, że już dość, bo zaczynamy się zwyczajnie kręcić w kółko. Miejmy nadzieje, iż Piotrek wybaczy nam nasze marudzenie, tak jak my mu jego heheheheh.
- To powiedzcie ile wersji mixów tego materiału powstało?
T - Nie wiem… może z 10… (śmiech). To naprawdę nie jest moim zdaniem dużo. Po prostu był kłopot tego typu, że wiele rzeczy trzeba było robić na czuja. Opowiadaliśmy sobie o muzyce, a nie zawsze była okazja, żeby siąść i na bieżąco jej po prostu posłuchać. Było też tak, że kiedy wreszcie się spotykaliśmy, to sesje trwały po 14-15 godzin przy komputerze i przy pracy z brzmieniem. Muzyka jest naszą pasją a praca w studiu nie zdarza się nam często. Kiedy jechaliśmy do Szczecina, byliśmy przygotowani na taką pracę, tymczasem dla Skody był to pewnie normalny dzień, taki sam jak wcześniejszy i następny i pewnie mógł się poczuć zmęczony. No, ale taki los realizatorów i jeśli w przyszłości będzie z nami współpracował, to nie będzie mu lżej.Nie pasuje do niego otoczka reklam pepsi i prezerwatyw. Jesteśmy kapelą niszową, gramy w małych klubach i jest nam z tym dobrze.
- Nie myślcie, że ja Wam tutaj cokolwiek zarzucam, tylko jest to po prostu dla mnie zaskakujące, zwłaszcza w sytuacji, gdy jest coraz mniej zespołów, które mają jakieś zasady, a jeszcze mniej takich które by się ich trzymały.
T - A to jest chyba ważne w życiu, żeby mieć jakiś kręgosłup, jakiś konstrukt. Oczywiście nie chodzi o to aby być sztywnym. Mówiąc obrazowo kręgosłup także różni się od pionowej deski i w porównaniu z nią jest bardzo elastyczny. Ma on jednak za zadanie z lepszym lub gorszym skutkiem scalać całość i nie pozwolić się przewrócić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
szuterro
Mozna go nazwac uzytkownikiem FORUM
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:52, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
dobry zespół. byłem na koncertach :]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|