Forum PunkSka
Wszystko o: Punk, Ska, Oi!, Anarchia, Anarchy, Irokez
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

CELA NR 3 - „Mógłbym, gdybym tylko chciał&#822

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PunkSka Strona Główna -> Artykuly o Punk'u z roznych zrodel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lisek
Administrator



Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznan

PostWysłany: Pon 16:00, 06 Lut 2006    Temat postu: CELA NR 3 - „Mógłbym, gdybym tylko chciał&#822

CELA NR 3 - „Mógłbym, gdybym tylko chciał”

„Nie tak dawno miałem trochę dziwną propozycję od znajomego z Grudziądza. Koleżka ma kobietę w małej miejscowości niedaleko od nas. Ta jego dziewczyna miała w marcu osiemnastkę, a on zaoferował, że nam - wszystko ładnie, pięknie - zapłaci za to, żebyśmy zagrali pod jej blokiem. Nie wiem jak to skomentować... Ogólnie rzecz biorąc tak to właśnie wygląda. Nie tylko na osiemnastkach. Ludzie już na początku koncertu wołają: „Kwiaty, kwiaty!”, a my mamy więcej kawałków, które są moim zdaniem zajebiste.” - mówi gitarzysta Krzysiek Panter. Jaki inny zespół poza Celą Nr 3 może mieć takie problemy?


Był rok 1984. Dookoła szarzyzna obskurnej PRL-owskiej rzeczywistości, w małych miastach podniesiona do kwadratu. Jedną z niewielu odskoczni od niej, był podbijający serca młodych ludzi punk rock. Zafascynowani melodyjnym punk rockiem 77 oraz polskimi zespołami Deadlock czy Rejestracja, panowie Miki i Krzysiek Panter zwany potem z racji maniakalnej mięty dla zespoły Ramones - Dee Dee, zdobywali punkowe ostrogi w zespole Zanik Pamięci. Wkrótce dołączył do nich wokalista, z uwagi na swój niezbyt wysoki wzrost nazywany Kurduplem, oraz brat Krzyśka - Wiesiek, pieszczotliwie przezywany Grubym. Ten „rodzinny” duet braci Panterów, stał się trzonem zespołu aż do dnia dzisiejszego, z krótką przerwą pod koniec lat 80-tych na okres gościnnych występów Grubego w mniej fajnym zespole LWP. Z tym „rodzinnym zespołem” jest o tyle ciekawa sprawa, że jeśli ktoś jest spostrzegawczy, wytropi z łatwością pozdrowienia dla „mamy Panter” zamieszczane bodaj na każdej kasecie zespołu. Mama Panter nie tylko nie narzekała na hobby synów, ale wręcz przeciwnie - zawsze ich wspomagała.
- Mama nie mogła psioczyć, bo sama nam gitarki kupiła na początku „kariery”. Pierwszego „Kosmosa” mama kupiła mi za swoje pieniądze.
Już po zagraniu przez Zanik Pamięci pierwszego koncertu w 1986 roku okazało się, że jakaś inna kapela już wcześniej nazwała się tak jak oni. Trzeba było szukać nowego szyldu. „Zanik pamięci” pozostał tytułem jednego z kawałków, a zespół przemianował się na Celę nr 3. Z nazwą tą wiąże się przygoda, którą niektórzy nazwą zabawną, inni żałosną. Kwestia gustu.


WITA WAS CZTERECH CWELI Z TRZECIEJ CELI
Takim przaśnym hasłem Kurdupel witał niekiedy publiczność na koncertach. „Lubił takie teksty żenić”. Tyle, że koledzy nie mieli prawie w ogóle kontaktów z polskim więziennictwem. Poza jednym wyjątkiem - wyjazdem na koncert Die Toten Hosen do Torunia w 1985 roku. Ta przygoda ufundowała kapeli jej obecną nazwę. Ale oddajmy glos naocznemu świadkowi, wówczas przyszłemu klawiszowcowi kapeli - Tito:
„Miało to miejsce podczas wyprawy kilkudziesięciu kolesi z Grudziądza na koncert do Torunia. Chłopaki już w momencie odjazdu pociągu, racząc się wcześniej sporą ilością piwa, nie pamiętali po co i gdzie w ogóle jadą. W drugiej minucie naszej podróży ktoś przez przypadek wybił w pociągu szybę i jak się okazało był to koniec naszej wycieczki. Nie wyjechaliśmy nawet z miasta. Na następnej stacji powitały nas oddziały MO i ZOMO. Zaczęły się rutynowe działania służb, czyli wykopywanie wszystkich z pociągu przy użyciu pałek. Wrzucono nas do samochodów i zawieziono na komendę, a niektórych do izby wytrzeźwień. Po dokładnym przesłuchaniu wszystkich uczestników wycieczki, którzy znaleźli się na komendzie, zapakowali nas do aresztanckich cel aby każdy mógł odpocząć po męczącej podróży. Po kilku godzinach wypisano nas do domu, wcześniej robiąc wszystkim pamiątkową fotkę do milicyjnego albumu, oczywiście z obowiązkowym numerem ewidencyjnym. Podczas wspomnień z pobytu w celach, wybraliśmy taką, w której siedziało najwięcej kolesi i w ten sposób mieliśmy gotową nazwę.”

WALIZKA KASET I GRUNDIG
Wspomniany „Zanik pamięci” był chyba jedyną w repertuarze Celi nr 3 piosenką bez tekstu, choć wcale nie instrumentalną. Kurdupel śpiewał w niej gęsto „lalala, nanana”. Jego specyficzny wokal stał się jednym ze znaków rozpoznawczym kapeli. Był wokalistą Celi od samego początku, aż do jej rozpadu w 1990 roku. Wszyscy znali się od przedszkola, Kurdupel mieszkał osiedle dalej niż bracia Panterowie i nic dziwnego, że się ze sobą, a szczególnie z Krzyśkiem zwąchali. Bujali się razem, m.in. obaj wraz z magnetofonem marki Grundig i walizką czystych kaset byli w Jarocinie 1986 roku nagrywając w tłumie sobie podobnych, niemal cały festiwal. Pamiątką po tym jest zdjęcie Kurdupla z Grundigiem na głowie jako symbolu jarocińskiej publiki, opublikowane przez jeden z młodzieżowych tygodników w tym czasie. Niestety nagranych kaset już nie mają - pożyczali, pożyczali aż z całego zbioru nie zostało dosłownie nic. Co ciekawe, o ile reszta siedziała mocno w punk rocku i deklarowała przywiązanie do SLF, Sham 69, 999 i nade wszystko Ramones, tak Kurdupel interesował się raczej zimną i nową falą, której nota bene w połowie lat 80-tych było do punk rocka o wiele bliżej niż dzisiaj.
- W sensie muzycznym był mniej punkowy niż my. Bardziej siedział w klimatach typu Cure, Bauhaus. Bardziej odjechanymi rzeczami był zafascynowany. Lubił punkowe kapele i grał z nami, ale bardziej kręciły go tamte rzeczy.
Zdaje się, że w ten sposób rozwiązana została zagadka zasłaniającej pół twarzy grzywki i falowej fryzury Kurdupla, bardzo przypominającej uczesanie niejakiego Roberta Smitha. Oraz czarnych koszul i ciuchów trochę różniących się od image reszty chłopaków - punków z małego miasta z połowy lat 80-tych. A oprócz tego:
- Miał charyzmę. Dobrze nawiązywał kontakt z publik. Teraz nam tego brakuje -


SPOKOJNIE DOSZŁO DO SETKI
Cela Nr 3 znana jest z około 30-tu kawałków, jednak sami twierdzą, że mieli o wiele bogatszy repertuar. Tyle, że właśnie akurat te kawałki zachowały się z kilku amatorskich sesji, jakich dokonali w latach 80-tych i których daje się dzisiaj słuchać bez zgrzytania zębów (jakość!).
- Do 1990 roku graliśmy w pip kawałków, których już nie gramy. Mamy ich multum. Starych, które teraz moglibyśmy nagrać i z powodzeniem by funkcjonowały jako nowy materiał, bo nie były po prostu nigdzie grane. Kiedyś liczyliśmy te numery i spokojnie doszło do setki. Wszyscy znają te najpopularniejsze, ale czasami na koncertach ludzie nas zaskakują prosząc o takie kawałki, których sami nie pamiętamy. Są tacy, którzy je jeszcze znają. Czasami ktoś przypomni jakiś tekst, nad którym sami się chwilę zastanawiamy.
Autorem większości z tych najpopularniejszych numerów, do dziś granych na koncertach, był pierwszy basista kapeli - Miki. Grał w zespole przez stosunkowo krótki czas, ale co ciekawe udzielał się w nim także po opuszczeniu składu. Znudziło mu się granie, nie znudziło mu się pisanie piosenek i w dalszym ciągu dostarczał zespołowi repertuar…
- Pisał teksty, robił muzykę. Największe, powiedzmy, przeboje zrobił właśnie on. Teraz niestety zupełnie nie zajmuje się muzyką. Spotykamy się, powspominamy czasem, ale muzyki już nie robi.
Miki odszedł z zespołu tuż przed Jarocinem 87, który jak wiele innych kapel pokazał Celę całej Polsce i dzięki niemu zaczęli grać koncerty także poza Grudziądzem i okolicami.
- Załapaliśmy się na Małą Scenę, a on zamiast jechać z nami grać, pojechał sobie z dziewczyną do Mrągowa. Musieliśmy szybko znaleźć sobie nowego basistę. Po Jarocinie już do nas nie wrócił.
Ten Jarocin był mimo wszystko trochę pechowy dla zespołu, bo oprócz zupełnie świeżego basisty byli dodatkowo osłabieni brakiem klawiszowca. A przecież klawisze były kolejnym znakiem rozpoznawczym Celi Nr 3. Bo ile punkowych kapel używało ich u nas w tym czasie? W Grudziądzkim zespole były z powodzeniem wykorzystywane w latach 86-89, czyli wtedy kiedy nagrywali swoje amatorskie demówki. Klimat tworzyły - jak niektórzy mówią - nieco kiczowaty (który podłapała np. legendarna na Śląsku Depresja), ale to była właśnie Cela Nr 3…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abmebur
LEN(iwiec)



Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:20, 20 Kwi 2007    Temat postu:

Guys look at these perverts!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PunkSka Strona Główna -> Artykuly o Punk'u z roznych zrodel Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin